czwartek, 10 stycznia 2013

Two.

Czy na pewno dobrze zrobiłam, czy nie będę tego żałować? Nie wiem, kompletnie nie wiem. Bo przecież miłość, zakochanie to coś czego nigdy nie rozgryziesz i tak było ze Mną. Nie umiem pojąć miłości, zakochania, zauroczenia. To coś nieobliczalnego, coś co jednocześnie cie rani i uszczęśliwia. A jak było ze mną? Szczerze mówiąc sama nie wiem, bo przecież mój związek z Harrym to chyba nie związek.. kochamy się (chyba?!). Ale czasem nie czuje tego wielkiego uczucia przy nim , dużo razy słyszałam od Louis'a jak on czuje się przy El. Stwierdzając? Nie wiem, nie wiem czy dobrze postąpiłam że znów jestem z Hazzą. Przewróciłam się na bok, zwijając w kulkę. Było jednocześnie, super a z drugiej strony kompletnie źle. Ale to przecież ja nieogarnięta przyjaciółka, dziewczyna, siostra ja Nell.

"Pretyy Girls" - podnoszę się delikatnie z łóżka opierając na łokciach i odblokowuje mojego iPhona. Uśmiecham się delikatnie, a jednocześnie wzrasta we mnie delikatny strach? Dziwne.. Naciskam zieloną słuchawkę i po chwili słyszę jego zachrypnięty głos, jest tak cudowny że nie umiem nic z siebie wydusić.
- Nell.. - powiedział spokojnie, a u mnie wywołało to delikatnie skurcze skóry.
- Ta.. tak? - zapytałam cichutko, jak myszka. Szara myszka.. taka ze słodkim długim ogonkiem.
- Dzwonie do Ciebie, bo właśnie jadę samochodem. - zaczął, niestety jestem taka nieogarnięta że przerwałam mu już w połowie.
- Jak to jedziesz? Czemu nie jesteś w szkole? - spytałam delikatnie podnosząc głos.
- Mamy coś do załatwienia z Paulem w studiu dlatego jedziemy pod nasz dom, zabieramy Ciebie Kochanie. - zadrżałam, powiedział to tak słodko i stanowczo. Dawno, już tak nie mówił. - I Zayn'a, studio, my, Paul - zaśmiał się delikatnie, co mu trochę nie wyszło - przez chrypkę. - Tęsknie. - powiedziałam ciche, pa i zeskoczyłam z łóżka udając się na dół do Zayn'a.
- Malik, Malik idziemy - zaczęłam skakać jak głupia.
- Gdzie? - spytał lekko zdezorientowany.
- No do studia, Paul zwolnił chłopców i jedziemy sobie! - powiedziałam rechocząc ze śmiechu.
- Nell? Nell? Coś nie tak? - zaczął potrząsać mnie o ramiona.
- Zostaw mnie. - odepchnęłam go śmiejąc się usłyszałam trąbniecie i od razu jak z torpedy wyleciałam z domu krzycząc do Mulata - Kto ostatni wychodzi ten zamyka! - zobaczyłam czarne bmw mojego brata i od razu podbiegłam do niego, otworzyłam niesfornie drzwi i wskoczyłam do samochodu.
- Hejcia! - krzyknęłam jak opętana, po chwili po czułam rękę obejmującą mnie od tyłu. Przyciągnął mnie lekko do siebie, poczułam ten specyficzny zapach jego perfum..uśmiechnęłam się mimowolnie odchylając lekko głowę w tył. Odwróciłam delikatnie głowe i spojrzałam mu w oczy, uśmiechał się tak słodko.. przybliżyłam się do niego i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach, na co reszta zespołu zaczęła buczeć. - norma. Poczułam jak Harry lekko odsuwa się w czego wyniku, nasz króciutki pocałunek został przerwy! Do jasnej cholery, jak tak można?! Styles! Zabije cię! Nie dość, że mnie tak pociągasz to jeszcze skrócasz mi tak wspaniałe chwilę!
- Tęskniłem. - oh, jakie to słodkie! Gdy by nie fakt, że jestem na niego trochę wkurzona wtuliłabym się w jego ramię. Niestety moja siła woli była większa i po prostu odwróciłam głowę zagadując Niall'a ,a unikając Harrego. Czy ja jestem normalna?! Przez całą, dosłownie całą drogę unikałam mojego chłopaka. Musiał chyba odebrać to dość mocno, ponieważ po chwili trzasnął ręką o fotel.. na co ja aż podskoczyłam. Chyba mi coś nie wyszło, w każdym bądź razie, później było już tylko gorzej.. Hazza siedział wkurwiony gadając przez telefon (upsss) Gdy już wysiadaliśmy z samochodu chciałam delikatnie złapać mojego chłopaka za rękę, CHCIAŁAM ale nie mogłam. Świat nie wiedział o tym, że ja i Styles jesteśmy razem.. że w ogolę byliśmy razem. Jasna sprawa, że napisali o na kilkadziesiąt artykułów, gadali o nas w wiadomościach i przypuszczali że jesteśmy razem, ale my zawsze to sprzeciwialiśmy razem z Paul'em bądź chłopcami z zespołu. Uwierzyli w to i chyba raz na dobre się odczepili. Wysiadłam z pojazdu i za chłopakami ruszyłam. Ochroniarze szli z nami krok w krok.. pełna ochrona. Weszliśmy do studia i po chwili już witaliśmy się z menażerem One Direction - Paul'em.
- Wpadłem na genialny pomysł, ale powiem wam o nim za około półtora miesiąca.. pożyjemy zobaczymy. Ale przejdźmy do rzeczy, niedługo zbliża się wyjazd do USA dlatego tak jak mówiłem razem z Nell zostaniecie zwolnieni z obowiązków szkolnych i na miesiąc pojedziecie do Stanów. Do tego czasu nie chcę żadnych wybryków z waszej strony! - powiedział stanowczo zmierzając naszą szóstkę.
- Mów to do Harrego i Nell. - pisnął Liam, śmiejąc się.
- Niby czemu? - spytał zdezorientowany menażer.
- Znów są razem.. - Paul przekręcił tylko oczyma i skierował się do nas:
- Macie się miziać w miejscach publicznych tak jak i w szkole. Prosiłbym o to. - skinęłam tylko głową i spojrzałam na Harrego. Jego mina nie wyrażała nic.. czyżby dalej się fochał?! Boże co ja gadam, przecież to właściwie przez moją głupotę! Wyszliśmy już z pokoju nagrań, gdy nagle poczułam jak ktoś podnosi mnie od tyłu i mocno ściska w brzuchu. Śmiech.. ten śmiech - Harry! Zaczęłam wywijać swoje ciało jak wąż.
- I co teraz Kochanie zrobisz? - zaśmiał się chytrze.
- Puść! - krzyczałam, gromko się śmiejąc
- Jak dostanę coś w zamian? - pokazał bialutkie zęby.
- Mów.. - gdy mnie już postawił na zmieni, skrzyżowałam ręce i popatrzyłam na niego.
- Doskonale wiesz o co mi chodzi... - kto mógł być taki głupi i mógłby nie wiedzieć, doskonale wiedziałam o co chodzi chciałam się po prostu z nim trochę podroczyć.
- Nie.. - odpowiedziałam lekkim sarkazmem, po chwili poczułam na swoich ustach, jego delikatne pełne wargi. Były cudowne..lekko słodkie i takie miękkie. Hazza złożył na moich wargach subtelny pocałunek. Po chwili znaleźliśmy się już przed studiem. Fanki, piski, coś czego wręcz nie na widziałam.. wiem można się przyzwyczaić, jednak ja już taka jestem jak coś mi się nie podoba to to się nie zmieni! Koniec kropka.
- Dalej się na mnie fochasz? - usłyszałam cichy szept w okolicach mojego ucha, ciarki, lekki dreszcz.
- Musiałabym być idiotką za bardzo, za.... - chciałam dokończyć,ale Hazza zatkał mi usta swoją dłonią. Ah.. no tak! (przecież ktoś by mógł nas zobaczyć) Jak ja tego nie nawiedzę, możemy sobie tylko okazywać uczucia w szkole no i w domu. Nie mówiłam wam? Ale wszyscy mają zakaz wysyłania zdjęć do internetu gazet i w ogolę.. tak nakazał sam dyrektor. Nie mogą robić na zdjęć i takie tam! Dziwne.. ale mamy trochę prywatności. - Nienawidzę cię za to że jesteś tą pieprzoną gwiazdą. - wysyczałam mu szepcąc do ucha.
- Gdybym nie był gwiazdą, nie znałabyś mnie i nie bylibyśmy razem. - powiedział wydając z siebie lekki śmiech. Walnęłam się dłonią w czoło i szybkim krokiem wsiadłam do samochodu mojego brata. Czemu On zawsze ma rację?! (śmiech i lekkie podenerwowanie)
Leże, po chwili wzdycham głęboko i zastanawiam się co mam teraz robić. Nie ma chłopców.. pojechali na spotkanie z jakimś redaktorem, musieli coś uzgodnić. A ja zostałam sama, namawiali mnie żebym pojechała. Jednak byłam nie ugięta i postawiłam na swoim, a teraz mam wielkie nudy. Podniosłam się delikatnie i zeszłam na dół, rozłożyłam się na sofie i wzięłam Iphona. Na którym od razu kliknęłam na Instagram'a, uwielbiam tą aplikację. Szybka, łatwa w użyciu i świetnie przerabia zdjęcia. Przez chwilę przeglądałam czyjeś profile i natknęłam się na profil Zayn'a zaczęłam oglądać zdjęcia gdy nagle wyświetliło mi się zdjęcie Hazzy i Malika. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu, po odgłosach mogłam sie domyślić że byli to chłopcy. Wpadli do salonu i od razu poczułam jak ciało które uwielbiałam przygniatało mnie do sofy.
- Zejdź ze mnie grubasie! - krzyknęłam wybuchając śmiechem.- Ej! Nooo..
- Co?! - wytknęłam język i wydostałam się z pod ciała mojego chłopaka. Wszyscy rozsiedli się na fotelach lub rogówce i zaczęło się wielki.. wielki harmider!
- Co dzisiaj robimy! - krzyknęłam głośno.
- Nie wiem, do mnie przychodzi Dina. Róbcie co chcecie. - powiedział spokojnie Zayn. A po chwili gotowało się we mnie jak w garnku który stoi za długo na kuchence.
- Pojebało cię?! - wywrzeszczałam na cały dom podnosząc się szybko z kanapy. - Nie chcę jej widzieć, tej jej brzydkiej twarzy. Po co ty w ogóle ją zapraszasz?!
- Przestań, to że jej nie lubisz to nie znaczy że ja tez mam jej nie lubić.
- O nie kochaniutki, nie chcę nie życzę sobie żebyś ją tutaj przyprowadzał. I co może mi jeszcze powiesz, że będziecie się ruchać?! - zakpiłam, moje nerwy miały dosyć.. a ja sama musiałam sobie z tym radzić. Wszyscy siedzieli cicho, nawet HARRY!
- To, że jesteś siostrą Tomlinosona i że tutaj mieszkasz to nie znaczy że będziesz aż tak rozkazywała i mówiła mi kogo mam zapraszać a kogo nie! I gówno cie to obchodzi co będziemy robić! - stanął na przeciwko mnie i nerwowo ruszał rękoma. - Jak nie pasuje ci to, że lubię Dinę i zapraszam ją. Wyprowadź się! Proszę droga wolna! Nikt cię nie trzyma, a po za tym może by nawet było by lepiej!  - krzyknął mi prosto, nie wytrzymałam to że byłam silna to nie znaczy że do nie wiadomo jakiego stopnia. Pękłam jak bańka mydlana.. z oczu zaczęły powoli spływać mi łzy, zabolało cholernie.
- Po-po-postanowione - łkałam cicho, najgorsze było że wszyscy milczeli.. czekali pewnie na zwrot akcji! - Dzisiaj wieczorem mnie już tutaj nie będzie!






Macie! Mam nadzieje że długo wyczekiwany odcinek drugi! Taki mały zwrot akcji. Przepraszam,że tak długo nie dodawałam ale szkoła i w ogolę. Następny będzie, jak będzie chociaż trochę komentarzy. Dodawajcie do obserwowanych i polecajcie znajomym. Czytasz?! skomentuj (chcę zobaczyć ile was tu jest!) + Przepraszam, że taki krótki ale musiałam! :c ~Vicki.

+ Zapraszam na mój prywatny blog: Elle world.
++ Zapraszam na moje inne blogi z opowiadaniami o 1D: 1 , 2  
+++ Follow me on TWITTER and TUMBLR !