Louis jak zwykle śpi, zamiast zawieść nas do szkoły. On jako jedyny nie pił wczoraj na imprezie w clubie. Spędzał wieczór z El u nas w domu. Śpią razem u niego w pokoju. Przez niego spóźnimy się do szkoły, wszyscy siedzimy ubrani, spakowani i gotowi do szkoły. Liam, już nie wytrzymuje.
- Jedziemy taksówką, trudno. Przynajmniej się nie spóźnimy, a oni niech robią co chcą. - powiedział wściekły, wstał i już chciał dzwonić po samochód. Gdy nagle do kuchni wpadła zakochana para, byli ubrani i spakowani.
- Wreszcie! Czy ty sobie nie wyobrażasz tego, że byliśmy wczoraj na imprezie i nie chcemy się spóźnić. Jak byśmy się spóźnili to od razu by się skapnęli, że piliśmy i w ogóle. Louis! - zaczęłam na niego krzyczeć, El zaczęła mnie uspokajać
- Dobra, już dobra jedziemy. Bo przez to że prawisz mi jakieś gówna się spóźnimy. - zmierzyłam go wściekłym wzrokiem i ruszyłam do drzwi z plecakiem na plecach. W Londynie obecnie była już końcówka lata, jednakże wydawało się jak by była jesień. Dzisiaj ubrałam się w kremowy luźny sweterek, czarne rurki, kawowe lity, i na szyje zarzuciłam komin. (bez torby). Wyszłam na dwór i zmierzyłam w kierunku auta. Było otwarte, więc weszłam. Usiadłam na swoim miejscu i czekałam na resztę.
- Coś ty tak się dzisiaj wystroiłaś? - szepnął mi do ucha Harry. Odwróciłam się w jego stronę.
- Żebyś miał na co patrzeć. - powiedziałam mu do ucha.
- Ale ja zawsze mam na kogo patrzeć. - powiedział puszczając mi oczko.
- Niby na kogo? - zapytałam sarkastycznie.
- Na ciebie, Kochanie. - szepnął, po mojej szyi przeszły delikatne dreszcze. Spojrzałam na niego i delikatnie musnęłam jego usta. Harry miał coś w sobie, co przyciągało i to cholernie. Od zawsze mi się podobał, wielokrotnie byliśmy razem, wracaliśmy do siebie. Niedawno zakończyliśmy swój związek, z czego bardzo ubolewam. Bo naprawdę kocham go, ale postanowiłam z nim zerwać dla naszego dobra.
- Znów razem? - zapytał Louis, wszyscy siedzieli już na swoich miejscach.
- Odwal się. - parsknęłam i wtuliłam się w ramię Hazzy. Przejechałam palcem po jego szyi, zadrżał.
- Do której dzisiaj macie? Zayn i Nell. - spytała Eleanor.
- My dzisiaj mamy do dwunastej. - mruknął Mulat. Spojrzałam na niego, chyba mu dzisiaj humor nie dopisywał z resztą jak od kilku dni. Co mnie bardzo dziwiło.
- Ale wam dobrze, będziecie najwcześniej w domu.. - mruknął niezadowolony Horan. Szybko dojechaliśmy do szkoły, Lou zaparkował. Wszyscy zaczęli wychodzić, my z Harrym ostatni bo siedzieliśmy koło okna. Poczułam jak Hazza łapie mnie za rękę i delikatnie ciągnie do wyjścia. Wyszliśmy z samochodu, a wszystkie oczy skierowały się na nas. Zawsze tak było. Zobaczyłam jak plastik szkoły do nas zmierza. Loczek ścisnął moją rękę.
- O kogo, ja tu widzę. - zaczęła El, nienawidziła jej tak samo jak ja. To właśnie przez tą sukę, związek z Stylesem przechodził kłótnie.
- No jak to kogo, mnie. Harry, to jak dzisiaj w tym samym miejscu co zawsze.- popatrzyłam na Harrego, puściłam jego rękę i ruszyłam szybkim krokiem do szkoły. Po raz kolejny wszyscy się na mnie gapili. Podeszłam do swojej szafki, zaczęłam wyjmować potrzebne książki i zeszyty, gdy nagle poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach. Odwróciłam się, i zmierzyłam go wzorkiem.
- Nell, mówiłem ci tysiąc razy, że nic mnie z nią nie łączy. Ona robi to specjalnie, dlatego że my chcemy być szczęśliwi i .. chyba jesteśmy. - spojrzał na mnie spod grzywki.
- Harry, to nie jest takie proste. Ja ci ufam, naprawdę ale ja nie mogę przyjąć sobie tego do myśli że ona mogłaby się z tobą obściskiwać. - przejechałam dłonią po jego torsie. Kątem oka zobaczyłam jak w okół nas zatacza się kółko. Po raz kolejny to samo, zero prywatności.
- Jesteś zazdrosna. - wystawił rządek pięknych białych zębów.
- Każda dziewczyna która kogoś kocha, lub zależy jej na jakiejś osobie jest cholernie zazdrosna. A wiesz od kiedy chcę być szczęśliwa? - położyłam dłoń na jego policzku.- Od kiedy?
- Od kiedy nie jesteśmy razem.. - Harry przybliżył się do moich ust i złożył na nich delikatny pocałunek, wysunęłam język i zaczęłam pieścić jego podniebienie. Nie zwracaliśmy uwagi na to, że cała szkoła się na nas gapi. To już się nie liczyło, nie liczyło się nic, tylko my. Nagle zabrzmiał dzwonek na lekcje, odchyliłam się lekko od Loczka, spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Kocham Cie. - powiedział cicho, zamykając ponownie moje usta pocałunkiem. Zaczęłam się śmiać gdy Hazza zaczął szczypać mnie delikatnie w biodra.
- Spóźnimy się na lekcje. - mruknęłam niechętnie.
- A to pierwszy raz? Po za tym chłopcy coś gadali że mamy połączoną razem chemie bo jakiś wykładowca z jakiegoś tam koledżu przychodzi. - powiedział przytulając się do mnie. Wzięliśmy potrzebne książki i za rękę poszliśmy w stronę klasy. Zapukaliśmy i weszliśmy wolnym krokiem, jak zwykle wszystkie oczy skierowane na nas co strasznie mnie irytowało.
- Ooo raczyliście przyjść na lekcje? Brawo, może wam pochwale wstawić? Styles, Tomlinson na koniec i cicho ma być. - zaczęła krzyczeć nauczycielka. Olaliśmy to i poszliśmy na sam koniec dalej trzymając się za ręce. Było tylko jedno wolne krzesło wiec usiadłam Harremu na kolanach, wtuliłam się w niego .
- Czy ja powiedziałam ze masz siedzieć mu na kolanach? - znów zaczęła coś marudzić, kompletnie ja olałam i zaczęłam delikatnie jeździć językiem po szyi Loczka. Tęskniłam za nim, to jest silniejsze ode mnie. Nie potrafię siedzieć kolo niego i go nie pocałować.
- Nell... - zaczął się cicho śmiać chłopak.
- Marsz do dyrektora ! Mam tego dosyć, jakoś ostatnie dwa tygodnie się tak nie zachowywaliście. - bo właśnie przez tyle nie byliśmy razem, a teraz znów jesteśmy bo nie ogarniam?
- Gówno to panią obchodzi jak zachowywałam się tyle i tyle tygodni temu, i jak pani ulży to wyjdę se. Proszę bardzo! - krzyknęłam głośno, wstałam nałożyłam plecak i wyszłam z hukiem z klasy. Szlam korytarzem gdy nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę, odwróciłam się ... myślałam ze to Harry, jednak się.myliłam, był to Zayn... no właśnie nie było go na zajęciach.
- Gdzie idziesz? - zapytał uśmiechając się.
- Szczerze? Nie wiem, miałam iść do dyrektora... ale nie pójdę bo nie widzę potrzeby. - wzruszyłam ramionami i zaczęłam opowiadać co takiego złego zrobiłam. Postanowiliśmy iść sobie do szkolnej kawiarenki, tam wypiliśmy kawę, porozmawialiśmy.
- Może, wrócimy dzisiaj autobusem? - zapytał Zayn zabawnie poruszając brwiami.
- Okej, tylko zajmij miejsca z tyłu. - puściłam mu oczko, dokończyliśmy jeszcze kawę i zabrzmiał dzwonek na przerwę. Poszliśmy pod klasę, szłam jak najszybciej żeby nie spotkać Harrego. Byłam na niego trochę wkurzona, jeszcze przed lekcją chemii obsypywał mnie pocałunkami, a później olał wszystko w tym mnie i nawet za mną nie wyszedł. To było trochę nie fer, bo ja zawsze mu ratowałam dupę. Resztę dnia spędziłam razem z Zaynem. Poprosiłam go, żebyśmy omijali chłopców szerokim łukiem bo tak gdzie oni to i Hazza. Dalej byłam na niego wściekła. Ostatnia lekcja, ufff.... szybko wybiegłam z sali, aby zająć miejsce, chociaż miał to zrobić Malik. Nagle poczułam jak na kogoś wpadam.. podniosłam głowę i zobaczyłam Jego.
- Gdzie byłaś przez wszystkie przerwy? - zapytał z podniesionym głosem.
- Z Zaynem. - mruknęłam i chciałam już go wyminąć gdy nagle objął mnie w pasie i do siebie przytulił. - Harry, spieszę się, wracam z Malikiem autobusem, czeka na mnie bo zajął na miejsca. - powiedziałam zdenerwowana.
- Co będziecie robić? - pytał.
- Nie wiem, coś wymyślimy.... - spojrzałam mu w oczy. - A teraz przepraszam, idę.. do zobaczenia. - wyminęłam go, jednak poczułam jak ktoś znów mnie zatrzymuje, obejmując w pasie. Odwróciłam się, a On wpił się namiętnie w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek i odchyliłam się delikatnie. - Pa. - i wybiegłam ze szkoły. Szybko popędziłam do autobusu, który był już cały zapełniony, rozejrzałam się i zobaczyłam Zayna na końcu. Pokazał mi gestem ręki że mam do niego przyjść, tak też zrobiłam.
- Ale tu nie ma miejsca- mruknęłam niezadowolona, resztę miejsc zajmowali koledzy Mulata.- To siadaj na kolana. - Zayn przyciągnął mnie do siebie, tak że wylądowałam mu na kolanach. Przytulił mnie mocno do siebie, w efekcie tego wybuchłam gromkim śmiechem. Wszyscy się na nas patrzyli, schowałam głowę w ramionach Mulata.
- Przyjaciół nie widzieliście? - krzyknął poddenerwowany Malik. Zaśmiałam się, droga minęła nam szybko. Wróciliśmy do domu, ja od razu zniknęłam w swoim pokoju.
Hej! Witam was na moim kolejnym blogu. Miałam ochotę na coś znacznie innego. Niż to co teraz piszę na innych blogach. Proszę nie zrażajcie się tym, że główna bohaterka jest już z Harrym. To nie oznacza, że zawsze tak będzie. Z resztą co ja mówię.. mogę wam powiedzieć tylko, że nie będzie to blog typu... pierwszy odcinek są razem, drugi- dziecko, trzeci-ślub. Nie, nie... mam zamiar zrobić coś całkowicie innego... Mam nadzieje, że spodoba wam się ten blog. I jeżeli chodzi o nagłówek, to proszę nie kojarzcie sobie z tym, że będą bromans .... o nie, nie nie jestem na to gotowa. :D. Dlatego zachęcam was do komentowania i dodawania do obserwowanych, myślę że warto. Czym więcej komentarzy, tym szybciej dodawany odcinek. Jeżeli jeszcze mogłabym powiedzieć coś.. to na pewno, że akcja na początku będzie w szkolę, w domu bohaterów i takie tam... Nie ma wakacji! W końcu mamy szkołę! A ja mam ochotę na takiego bloga. :D. Tak więc komentujemy i obserwujemy. Następny będzie, jak będzie około sześciu komentarzy, a wiem że was na to stać! <3 Pozdrawiam i całuje! :*
+ Zapraszam na moje inne blogi: 1, 2, 3.
++ Follow me on twitter: @Vashappenin__xx
+++ Ask me? ( jeżeli macie jakieś pytania co do bloga, odcinka, lub cokolwiek innego )
- Jedziemy taksówką, trudno. Przynajmniej się nie spóźnimy, a oni niech robią co chcą. - powiedział wściekły, wstał i już chciał dzwonić po samochód. Gdy nagle do kuchni wpadła zakochana para, byli ubrani i spakowani.
- Wreszcie! Czy ty sobie nie wyobrażasz tego, że byliśmy wczoraj na imprezie i nie chcemy się spóźnić. Jak byśmy się spóźnili to od razu by się skapnęli, że piliśmy i w ogóle. Louis! - zaczęłam na niego krzyczeć, El zaczęła mnie uspokajać
- Dobra, już dobra jedziemy. Bo przez to że prawisz mi jakieś gówna się spóźnimy. - zmierzyłam go wściekłym wzrokiem i ruszyłam do drzwi z plecakiem na plecach. W Londynie obecnie była już końcówka lata, jednakże wydawało się jak by była jesień. Dzisiaj ubrałam się w kremowy luźny sweterek, czarne rurki, kawowe lity, i na szyje zarzuciłam komin. (bez torby). Wyszłam na dwór i zmierzyłam w kierunku auta. Było otwarte, więc weszłam. Usiadłam na swoim miejscu i czekałam na resztę.
- Coś ty tak się dzisiaj wystroiłaś? - szepnął mi do ucha Harry. Odwróciłam się w jego stronę.
- Żebyś miał na co patrzeć. - powiedziałam mu do ucha.
- Ale ja zawsze mam na kogo patrzeć. - powiedział puszczając mi oczko.
- Niby na kogo? - zapytałam sarkastycznie.
- Na ciebie, Kochanie. - szepnął, po mojej szyi przeszły delikatne dreszcze. Spojrzałam na niego i delikatnie musnęłam jego usta. Harry miał coś w sobie, co przyciągało i to cholernie. Od zawsze mi się podobał, wielokrotnie byliśmy razem, wracaliśmy do siebie. Niedawno zakończyliśmy swój związek, z czego bardzo ubolewam. Bo naprawdę kocham go, ale postanowiłam z nim zerwać dla naszego dobra.
- Znów razem? - zapytał Louis, wszyscy siedzieli już na swoich miejscach.
- Odwal się. - parsknęłam i wtuliłam się w ramię Hazzy. Przejechałam palcem po jego szyi, zadrżał.
- Do której dzisiaj macie? Zayn i Nell. - spytała Eleanor.
- My dzisiaj mamy do dwunastej. - mruknął Mulat. Spojrzałam na niego, chyba mu dzisiaj humor nie dopisywał z resztą jak od kilku dni. Co mnie bardzo dziwiło.
- Ale wam dobrze, będziecie najwcześniej w domu.. - mruknął niezadowolony Horan. Szybko dojechaliśmy do szkoły, Lou zaparkował. Wszyscy zaczęli wychodzić, my z Harrym ostatni bo siedzieliśmy koło okna. Poczułam jak Hazza łapie mnie za rękę i delikatnie ciągnie do wyjścia. Wyszliśmy z samochodu, a wszystkie oczy skierowały się na nas. Zawsze tak było. Zobaczyłam jak plastik szkoły do nas zmierza. Loczek ścisnął moją rękę.
- O kogo, ja tu widzę. - zaczęła El, nienawidziła jej tak samo jak ja. To właśnie przez tą sukę, związek z Stylesem przechodził kłótnie.
- No jak to kogo, mnie. Harry, to jak dzisiaj w tym samym miejscu co zawsze.- popatrzyłam na Harrego, puściłam jego rękę i ruszyłam szybkim krokiem do szkoły. Po raz kolejny wszyscy się na mnie gapili. Podeszłam do swojej szafki, zaczęłam wyjmować potrzebne książki i zeszyty, gdy nagle poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach. Odwróciłam się, i zmierzyłam go wzorkiem.
- Nell, mówiłem ci tysiąc razy, że nic mnie z nią nie łączy. Ona robi to specjalnie, dlatego że my chcemy być szczęśliwi i .. chyba jesteśmy. - spojrzał na mnie spod grzywki.
- Harry, to nie jest takie proste. Ja ci ufam, naprawdę ale ja nie mogę przyjąć sobie tego do myśli że ona mogłaby się z tobą obściskiwać. - przejechałam dłonią po jego torsie. Kątem oka zobaczyłam jak w okół nas zatacza się kółko. Po raz kolejny to samo, zero prywatności.
- Jesteś zazdrosna. - wystawił rządek pięknych białych zębów.
- Każda dziewczyna która kogoś kocha, lub zależy jej na jakiejś osobie jest cholernie zazdrosna. A wiesz od kiedy chcę być szczęśliwa? - położyłam dłoń na jego policzku.- Od kiedy?
- Od kiedy nie jesteśmy razem.. - Harry przybliżył się do moich ust i złożył na nich delikatny pocałunek, wysunęłam język i zaczęłam pieścić jego podniebienie. Nie zwracaliśmy uwagi na to, że cała szkoła się na nas gapi. To już się nie liczyło, nie liczyło się nic, tylko my. Nagle zabrzmiał dzwonek na lekcje, odchyliłam się lekko od Loczka, spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Spóźnimy się na lekcje. - mruknęłam niechętnie.
- A to pierwszy raz? Po za tym chłopcy coś gadali że mamy połączoną razem chemie bo jakiś wykładowca z jakiegoś tam koledżu przychodzi. - powiedział przytulając się do mnie. Wzięliśmy potrzebne książki i za rękę poszliśmy w stronę klasy. Zapukaliśmy i weszliśmy wolnym krokiem, jak zwykle wszystkie oczy skierowane na nas co strasznie mnie irytowało.
- Ooo raczyliście przyjść na lekcje? Brawo, może wam pochwale wstawić? Styles, Tomlinson na koniec i cicho ma być. - zaczęła krzyczeć nauczycielka. Olaliśmy to i poszliśmy na sam koniec dalej trzymając się za ręce. Było tylko jedno wolne krzesło wiec usiadłam Harremu na kolanach, wtuliłam się w niego .
- Czy ja powiedziałam ze masz siedzieć mu na kolanach? - znów zaczęła coś marudzić, kompletnie ja olałam i zaczęłam delikatnie jeździć językiem po szyi Loczka. Tęskniłam za nim, to jest silniejsze ode mnie. Nie potrafię siedzieć kolo niego i go nie pocałować.
- Nell... - zaczął się cicho śmiać chłopak.
- Marsz do dyrektora ! Mam tego dosyć, jakoś ostatnie dwa tygodnie się tak nie zachowywaliście. - bo właśnie przez tyle nie byliśmy razem, a teraz znów jesteśmy bo nie ogarniam?
- Gówno to panią obchodzi jak zachowywałam się tyle i tyle tygodni temu, i jak pani ulży to wyjdę se. Proszę bardzo! - krzyknęłam głośno, wstałam nałożyłam plecak i wyszłam z hukiem z klasy. Szlam korytarzem gdy nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę, odwróciłam się ... myślałam ze to Harry, jednak się.myliłam, był to Zayn... no właśnie nie było go na zajęciach.
- Gdzie idziesz? - zapytał uśmiechając się.
- Szczerze? Nie wiem, miałam iść do dyrektora... ale nie pójdę bo nie widzę potrzeby. - wzruszyłam ramionami i zaczęłam opowiadać co takiego złego zrobiłam. Postanowiliśmy iść sobie do szkolnej kawiarenki, tam wypiliśmy kawę, porozmawialiśmy.
- Może, wrócimy dzisiaj autobusem? - zapytał Zayn zabawnie poruszając brwiami.
- Okej, tylko zajmij miejsca z tyłu. - puściłam mu oczko, dokończyliśmy jeszcze kawę i zabrzmiał dzwonek na przerwę. Poszliśmy pod klasę, szłam jak najszybciej żeby nie spotkać Harrego. Byłam na niego trochę wkurzona, jeszcze przed lekcją chemii obsypywał mnie pocałunkami, a później olał wszystko w tym mnie i nawet za mną nie wyszedł. To było trochę nie fer, bo ja zawsze mu ratowałam dupę. Resztę dnia spędziłam razem z Zaynem. Poprosiłam go, żebyśmy omijali chłopców szerokim łukiem bo tak gdzie oni to i Hazza. Dalej byłam na niego wściekła. Ostatnia lekcja, ufff.... szybko wybiegłam z sali, aby zająć miejsce, chociaż miał to zrobić Malik. Nagle poczułam jak na kogoś wpadam.. podniosłam głowę i zobaczyłam Jego.
- Gdzie byłaś przez wszystkie przerwy? - zapytał z podniesionym głosem.
- Z Zaynem. - mruknęłam i chciałam już go wyminąć gdy nagle objął mnie w pasie i do siebie przytulił. - Harry, spieszę się, wracam z Malikiem autobusem, czeka na mnie bo zajął na miejsca. - powiedziałam zdenerwowana.
- Co będziecie robić? - pytał.
- Nie wiem, coś wymyślimy.... - spojrzałam mu w oczy. - A teraz przepraszam, idę.. do zobaczenia. - wyminęłam go, jednak poczułam jak ktoś znów mnie zatrzymuje, obejmując w pasie. Odwróciłam się, a On wpił się namiętnie w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek i odchyliłam się delikatnie. - Pa. - i wybiegłam ze szkoły. Szybko popędziłam do autobusu, który był już cały zapełniony, rozejrzałam się i zobaczyłam Zayna na końcu. Pokazał mi gestem ręki że mam do niego przyjść, tak też zrobiłam.
- Ale tu nie ma miejsca- mruknęłam niezadowolona, resztę miejsc zajmowali koledzy Mulata.- To siadaj na kolana. - Zayn przyciągnął mnie do siebie, tak że wylądowałam mu na kolanach. Przytulił mnie mocno do siebie, w efekcie tego wybuchłam gromkim śmiechem. Wszyscy się na nas patrzyli, schowałam głowę w ramionach Mulata.
- Przyjaciół nie widzieliście? - krzyknął poddenerwowany Malik. Zaśmiałam się, droga minęła nam szybko. Wróciliśmy do domu, ja od razu zniknęłam w swoim pokoju.
***
Hej! Witam was na moim kolejnym blogu. Miałam ochotę na coś znacznie innego. Niż to co teraz piszę na innych blogach. Proszę nie zrażajcie się tym, że główna bohaterka jest już z Harrym. To nie oznacza, że zawsze tak będzie. Z resztą co ja mówię.. mogę wam powiedzieć tylko, że nie będzie to blog typu... pierwszy odcinek są razem, drugi- dziecko, trzeci-ślub. Nie, nie... mam zamiar zrobić coś całkowicie innego... Mam nadzieje, że spodoba wam się ten blog. I jeżeli chodzi o nagłówek, to proszę nie kojarzcie sobie z tym, że będą bromans .... o nie, nie nie jestem na to gotowa. :D. Dlatego zachęcam was do komentowania i dodawania do obserwowanych, myślę że warto. Czym więcej komentarzy, tym szybciej dodawany odcinek. Jeżeli jeszcze mogłabym powiedzieć coś.. to na pewno, że akcja na początku będzie w szkolę, w domu bohaterów i takie tam... Nie ma wakacji! W końcu mamy szkołę! A ja mam ochotę na takiego bloga. :D. Tak więc komentujemy i obserwujemy. Następny będzie, jak będzie około sześciu komentarzy, a wiem że was na to stać! <3 Pozdrawiam i całuje! :*
@Vashappenin__xx
+ Zapraszam na moje inne blogi: 1, 2, 3.
++ Follow me on twitter: @Vashappenin__xx
+++ Ask me? ( jeżeli macie jakieś pytania co do bloga, odcinka, lub cokolwiek innego )