czwartek, 10 stycznia 2013

Two.

Czy na pewno dobrze zrobiłam, czy nie będę tego żałować? Nie wiem, kompletnie nie wiem. Bo przecież miłość, zakochanie to coś czego nigdy nie rozgryziesz i tak było ze Mną. Nie umiem pojąć miłości, zakochania, zauroczenia. To coś nieobliczalnego, coś co jednocześnie cie rani i uszczęśliwia. A jak było ze mną? Szczerze mówiąc sama nie wiem, bo przecież mój związek z Harrym to chyba nie związek.. kochamy się (chyba?!). Ale czasem nie czuje tego wielkiego uczucia przy nim , dużo razy słyszałam od Louis'a jak on czuje się przy El. Stwierdzając? Nie wiem, nie wiem czy dobrze postąpiłam że znów jestem z Hazzą. Przewróciłam się na bok, zwijając w kulkę. Było jednocześnie, super a z drugiej strony kompletnie źle. Ale to przecież ja nieogarnięta przyjaciółka, dziewczyna, siostra ja Nell.

"Pretyy Girls" - podnoszę się delikatnie z łóżka opierając na łokciach i odblokowuje mojego iPhona. Uśmiecham się delikatnie, a jednocześnie wzrasta we mnie delikatny strach? Dziwne.. Naciskam zieloną słuchawkę i po chwili słyszę jego zachrypnięty głos, jest tak cudowny że nie umiem nic z siebie wydusić.
- Nell.. - powiedział spokojnie, a u mnie wywołało to delikatnie skurcze skóry.
- Ta.. tak? - zapytałam cichutko, jak myszka. Szara myszka.. taka ze słodkim długim ogonkiem.
- Dzwonie do Ciebie, bo właśnie jadę samochodem. - zaczął, niestety jestem taka nieogarnięta że przerwałam mu już w połowie.
- Jak to jedziesz? Czemu nie jesteś w szkole? - spytałam delikatnie podnosząc głos.
- Mamy coś do załatwienia z Paulem w studiu dlatego jedziemy pod nasz dom, zabieramy Ciebie Kochanie. - zadrżałam, powiedział to tak słodko i stanowczo. Dawno, już tak nie mówił. - I Zayn'a, studio, my, Paul - zaśmiał się delikatnie, co mu trochę nie wyszło - przez chrypkę. - Tęsknie. - powiedziałam ciche, pa i zeskoczyłam z łóżka udając się na dół do Zayn'a.
- Malik, Malik idziemy - zaczęłam skakać jak głupia.
- Gdzie? - spytał lekko zdezorientowany.
- No do studia, Paul zwolnił chłopców i jedziemy sobie! - powiedziałam rechocząc ze śmiechu.
- Nell? Nell? Coś nie tak? - zaczął potrząsać mnie o ramiona.
- Zostaw mnie. - odepchnęłam go śmiejąc się usłyszałam trąbniecie i od razu jak z torpedy wyleciałam z domu krzycząc do Mulata - Kto ostatni wychodzi ten zamyka! - zobaczyłam czarne bmw mojego brata i od razu podbiegłam do niego, otworzyłam niesfornie drzwi i wskoczyłam do samochodu.
- Hejcia! - krzyknęłam jak opętana, po chwili po czułam rękę obejmującą mnie od tyłu. Przyciągnął mnie lekko do siebie, poczułam ten specyficzny zapach jego perfum..uśmiechnęłam się mimowolnie odchylając lekko głowę w tył. Odwróciłam delikatnie głowe i spojrzałam mu w oczy, uśmiechał się tak słodko.. przybliżyłam się do niego i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach, na co reszta zespołu zaczęła buczeć. - norma. Poczułam jak Harry lekko odsuwa się w czego wyniku, nasz króciutki pocałunek został przerwy! Do jasnej cholery, jak tak można?! Styles! Zabije cię! Nie dość, że mnie tak pociągasz to jeszcze skrócasz mi tak wspaniałe chwilę!
- Tęskniłem. - oh, jakie to słodkie! Gdy by nie fakt, że jestem na niego trochę wkurzona wtuliłabym się w jego ramię. Niestety moja siła woli była większa i po prostu odwróciłam głowę zagadując Niall'a ,a unikając Harrego. Czy ja jestem normalna?! Przez całą, dosłownie całą drogę unikałam mojego chłopaka. Musiał chyba odebrać to dość mocno, ponieważ po chwili trzasnął ręką o fotel.. na co ja aż podskoczyłam. Chyba mi coś nie wyszło, w każdym bądź razie, później było już tylko gorzej.. Hazza siedział wkurwiony gadając przez telefon (upsss) Gdy już wysiadaliśmy z samochodu chciałam delikatnie złapać mojego chłopaka za rękę, CHCIAŁAM ale nie mogłam. Świat nie wiedział o tym, że ja i Styles jesteśmy razem.. że w ogolę byliśmy razem. Jasna sprawa, że napisali o na kilkadziesiąt artykułów, gadali o nas w wiadomościach i przypuszczali że jesteśmy razem, ale my zawsze to sprzeciwialiśmy razem z Paul'em bądź chłopcami z zespołu. Uwierzyli w to i chyba raz na dobre się odczepili. Wysiadłam z pojazdu i za chłopakami ruszyłam. Ochroniarze szli z nami krok w krok.. pełna ochrona. Weszliśmy do studia i po chwili już witaliśmy się z menażerem One Direction - Paul'em.
- Wpadłem na genialny pomysł, ale powiem wam o nim za około półtora miesiąca.. pożyjemy zobaczymy. Ale przejdźmy do rzeczy, niedługo zbliża się wyjazd do USA dlatego tak jak mówiłem razem z Nell zostaniecie zwolnieni z obowiązków szkolnych i na miesiąc pojedziecie do Stanów. Do tego czasu nie chcę żadnych wybryków z waszej strony! - powiedział stanowczo zmierzając naszą szóstkę.
- Mów to do Harrego i Nell. - pisnął Liam, śmiejąc się.
- Niby czemu? - spytał zdezorientowany menażer.
- Znów są razem.. - Paul przekręcił tylko oczyma i skierował się do nas:
- Macie się miziać w miejscach publicznych tak jak i w szkole. Prosiłbym o to. - skinęłam tylko głową i spojrzałam na Harrego. Jego mina nie wyrażała nic.. czyżby dalej się fochał?! Boże co ja gadam, przecież to właściwie przez moją głupotę! Wyszliśmy już z pokoju nagrań, gdy nagle poczułam jak ktoś podnosi mnie od tyłu i mocno ściska w brzuchu. Śmiech.. ten śmiech - Harry! Zaczęłam wywijać swoje ciało jak wąż.
- I co teraz Kochanie zrobisz? - zaśmiał się chytrze.
- Puść! - krzyczałam, gromko się śmiejąc
- Jak dostanę coś w zamian? - pokazał bialutkie zęby.
- Mów.. - gdy mnie już postawił na zmieni, skrzyżowałam ręce i popatrzyłam na niego.
- Doskonale wiesz o co mi chodzi... - kto mógł być taki głupi i mógłby nie wiedzieć, doskonale wiedziałam o co chodzi chciałam się po prostu z nim trochę podroczyć.
- Nie.. - odpowiedziałam lekkim sarkazmem, po chwili poczułam na swoich ustach, jego delikatne pełne wargi. Były cudowne..lekko słodkie i takie miękkie. Hazza złożył na moich wargach subtelny pocałunek. Po chwili znaleźliśmy się już przed studiem. Fanki, piski, coś czego wręcz nie na widziałam.. wiem można się przyzwyczaić, jednak ja już taka jestem jak coś mi się nie podoba to to się nie zmieni! Koniec kropka.
- Dalej się na mnie fochasz? - usłyszałam cichy szept w okolicach mojego ucha, ciarki, lekki dreszcz.
- Musiałabym być idiotką za bardzo, za.... - chciałam dokończyć,ale Hazza zatkał mi usta swoją dłonią. Ah.. no tak! (przecież ktoś by mógł nas zobaczyć) Jak ja tego nie nawiedzę, możemy sobie tylko okazywać uczucia w szkole no i w domu. Nie mówiłam wam? Ale wszyscy mają zakaz wysyłania zdjęć do internetu gazet i w ogolę.. tak nakazał sam dyrektor. Nie mogą robić na zdjęć i takie tam! Dziwne.. ale mamy trochę prywatności. - Nienawidzę cię za to że jesteś tą pieprzoną gwiazdą. - wysyczałam mu szepcąc do ucha.
- Gdybym nie był gwiazdą, nie znałabyś mnie i nie bylibyśmy razem. - powiedział wydając z siebie lekki śmiech. Walnęłam się dłonią w czoło i szybkim krokiem wsiadłam do samochodu mojego brata. Czemu On zawsze ma rację?! (śmiech i lekkie podenerwowanie)
Leże, po chwili wzdycham głęboko i zastanawiam się co mam teraz robić. Nie ma chłopców.. pojechali na spotkanie z jakimś redaktorem, musieli coś uzgodnić. A ja zostałam sama, namawiali mnie żebym pojechała. Jednak byłam nie ugięta i postawiłam na swoim, a teraz mam wielkie nudy. Podniosłam się delikatnie i zeszłam na dół, rozłożyłam się na sofie i wzięłam Iphona. Na którym od razu kliknęłam na Instagram'a, uwielbiam tą aplikację. Szybka, łatwa w użyciu i świetnie przerabia zdjęcia. Przez chwilę przeglądałam czyjeś profile i natknęłam się na profil Zayn'a zaczęłam oglądać zdjęcia gdy nagle wyświetliło mi się zdjęcie Hazzy i Malika. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu, po odgłosach mogłam sie domyślić że byli to chłopcy. Wpadli do salonu i od razu poczułam jak ciało które uwielbiałam przygniatało mnie do sofy.
- Zejdź ze mnie grubasie! - krzyknęłam wybuchając śmiechem.- Ej! Nooo..
- Co?! - wytknęłam język i wydostałam się z pod ciała mojego chłopaka. Wszyscy rozsiedli się na fotelach lub rogówce i zaczęło się wielki.. wielki harmider!
- Co dzisiaj robimy! - krzyknęłam głośno.
- Nie wiem, do mnie przychodzi Dina. Róbcie co chcecie. - powiedział spokojnie Zayn. A po chwili gotowało się we mnie jak w garnku który stoi za długo na kuchence.
- Pojebało cię?! - wywrzeszczałam na cały dom podnosząc się szybko z kanapy. - Nie chcę jej widzieć, tej jej brzydkiej twarzy. Po co ty w ogóle ją zapraszasz?!
- Przestań, to że jej nie lubisz to nie znaczy że ja tez mam jej nie lubić.
- O nie kochaniutki, nie chcę nie życzę sobie żebyś ją tutaj przyprowadzał. I co może mi jeszcze powiesz, że będziecie się ruchać?! - zakpiłam, moje nerwy miały dosyć.. a ja sama musiałam sobie z tym radzić. Wszyscy siedzieli cicho, nawet HARRY!
- To, że jesteś siostrą Tomlinosona i że tutaj mieszkasz to nie znaczy że będziesz aż tak rozkazywała i mówiła mi kogo mam zapraszać a kogo nie! I gówno cie to obchodzi co będziemy robić! - stanął na przeciwko mnie i nerwowo ruszał rękoma. - Jak nie pasuje ci to, że lubię Dinę i zapraszam ją. Wyprowadź się! Proszę droga wolna! Nikt cię nie trzyma, a po za tym może by nawet było by lepiej!  - krzyknął mi prosto, nie wytrzymałam to że byłam silna to nie znaczy że do nie wiadomo jakiego stopnia. Pękłam jak bańka mydlana.. z oczu zaczęły powoli spływać mi łzy, zabolało cholernie.
- Po-po-postanowione - łkałam cicho, najgorsze było że wszyscy milczeli.. czekali pewnie na zwrot akcji! - Dzisiaj wieczorem mnie już tutaj nie będzie!






Macie! Mam nadzieje że długo wyczekiwany odcinek drugi! Taki mały zwrot akcji. Przepraszam,że tak długo nie dodawałam ale szkoła i w ogolę. Następny będzie, jak będzie chociaż trochę komentarzy. Dodawajcie do obserwowanych i polecajcie znajomym. Czytasz?! skomentuj (chcę zobaczyć ile was tu jest!) + Przepraszam, że taki krótki ale musiałam! :c ~Vicki.

+ Zapraszam na mój prywatny blog: Elle world.
++ Zapraszam na moje inne blogi z opowiadaniami o 1D: 1 , 2  
+++ Follow me on TWITTER and TUMBLR !

piątek, 16 listopada 2012

One.

Louis jak zwykle śpi, zamiast zawieść nas do szkoły. On jako jedyny nie pił wczoraj na imprezie w clubie. Spędzał wieczór z El u nas w domu. Śpią razem u niego w pokoju. Przez niego spóźnimy się do szkoły, wszyscy siedzimy ubrani, spakowani i gotowi do szkoły. Liam, już nie wytrzymuje.
- Jedziemy taksówką, trudno. Przynajmniej się nie spóźnimy, a oni niech robią co chcą. - powiedział wściekły, wstał i już chciał dzwonić po samochód. Gdy nagle do kuchni wpadła zakochana para, byli ubrani i spakowani.
- Wreszcie! Czy ty sobie nie wyobrażasz tego, że byliśmy wczoraj na imprezie i nie chcemy się spóźnić. Jak byśmy się spóźnili to od razu by się skapnęli, że piliśmy i w ogóle. Louis! - zaczęłam na niego krzyczeć, El zaczęła mnie uspokajać
- Dobra, już dobra jedziemy. Bo przez to że prawisz mi jakieś gówna się spóźnimy. - zmierzyłam go wściekłym wzrokiem i ruszyłam do drzwi z plecakiem na plecach. W Londynie obecnie była już końcówka lata, jednakże wydawało się jak by była jesień. Dzisiaj ubrałam się w kremowy luźny sweterek, czarne rurki, kawowe lity, i na szyje zarzuciłam komin. (bez torby). Wyszłam na dwór i zmierzyłam w kierunku auta. Było otwarte, więc weszłam. Usiadłam na swoim miejscu i czekałam na resztę.
- Coś ty tak się dzisiaj wystroiłaś? - szepnął mi do ucha Harry. Odwróciłam się w jego stronę.
- Żebyś miał na co patrzeć. - powiedziałam mu do ucha.
- Ale ja zawsze mam na kogo patrzeć. - powiedział puszczając mi oczko.
- Niby na kogo? - zapytałam sarkastycznie.
- Na ciebie, Kochanie. - szepnął, po mojej szyi przeszły delikatne dreszcze. Spojrzałam na niego i delikatnie musnęłam jego usta. Harry miał coś w sobie, co przyciągało i to cholernie. Od zawsze mi się podobał, wielokrotnie byliśmy razem, wracaliśmy do siebie. Niedawno zakończyliśmy swój związek, z czego bardzo ubolewam. Bo naprawdę kocham go, ale postanowiłam z nim zerwać dla naszego dobra. 
- Znów razem? - zapytał Louis, wszyscy siedzieli już na swoich miejscach.
- Odwal się. - parsknęłam i wtuliłam się w ramię Hazzy. Przejechałam palcem po jego szyi, zadrżał.
- Do której dzisiaj macie? Zayn i Nell. - spytała Eleanor.
- My dzisiaj mamy do dwunastej. - mruknął Mulat. Spojrzałam na niego, chyba mu dzisiaj humor nie dopisywał z resztą jak od kilku dni. Co mnie bardzo dziwiło.
- Ale wam dobrze, będziecie najwcześniej w domu.. - mruknął niezadowolony Horan. Szybko dojechaliśmy do szkoły, Lou zaparkował. Wszyscy zaczęli wychodzić, my z Harrym ostatni bo siedzieliśmy koło okna. Poczułam jak Hazza łapie mnie za rękę i delikatnie ciągnie do wyjścia. Wyszliśmy z samochodu, a wszystkie oczy skierowały się na nas. Zawsze tak było. Zobaczyłam jak plastik szkoły do nas zmierza. Loczek ścisnął moją rękę.
- O kogo, ja tu widzę. - zaczęła El, nienawidziła jej tak samo jak ja. To właśnie przez tą sukę, związek z Stylesem przechodził kłótnie.
- No jak to kogo, mnie. Harry, to jak dzisiaj w tym samym miejscu co zawsze.- popatrzyłam na Harrego, puściłam jego rękę i ruszyłam szybkim krokiem do szkoły. Po raz kolejny wszyscy się na mnie gapili. Podeszłam do swojej szafki, zaczęłam wyjmować potrzebne książki i zeszyty, gdy nagle poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach. Odwróciłam się, i zmierzyłam go wzorkiem.
- Nell, mówiłem ci tysiąc razy, że nic mnie z nią nie łączy. Ona robi to specjalnie, dlatego że my chcemy być szczęśliwi i .. chyba jesteśmy. - spojrzał na mnie spod grzywki.
- Harry, to nie jest takie proste. Ja ci ufam, naprawdę ale ja nie mogę przyjąć sobie tego do myśli że ona mogłaby się z tobą obściskiwać. - przejechałam dłonią po jego torsie. Kątem oka zobaczyłam jak w okół nas zatacza się kółko. Po raz kolejny to samo, zero prywatności.
- Jesteś zazdrosna. - wystawił rządek pięknych białych zębów.
- Każda dziewczyna która kogoś kocha, lub zależy jej na jakiejś osobie jest cholernie zazdrosna. A wiesz od kiedy chcę być szczęśliwa? - położyłam dłoń na jego policzku.- Od kiedy?

- Od kiedy nie jesteśmy razem.. - Harry przybliżył się do moich ust i złożył na nich delikatny pocałunek, wysunęłam język i zaczęłam pieścić jego podniebienie. Nie zwracaliśmy uwagi na to, że cała szkoła się na nas gapi. To już się nie liczyło, nie liczyło się nic, tylko my. Nagle zabrzmiał dzwonek na lekcje, odchyliłam się lekko od Loczka, spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Kocham Cie. - powiedział cicho, zamykając ponownie moje usta pocałunkiem. Zaczęłam się śmiać gdy Hazza zaczął szczypać mnie delikatnie w biodra.
- Spóźnimy się na lekcje. - mruknęłam niechętnie.
- A to pierwszy raz? Po za tym chłopcy coś gadali że mamy połączoną razem chemie bo jakiś wykładowca z jakiegoś tam koledżu przychodzi. - powiedział przytulając się do mnie. Wzięliśmy potrzebne książki i za rękę poszliśmy w stronę klasy. Zapukaliśmy i weszliśmy wolnym krokiem, jak zwykle wszystkie oczy skierowane na nas co strasznie mnie irytowało.
- Ooo raczyliście przyjść na lekcje? Brawo, może wam pochwale wstawić? Styles, Tomlinson na koniec i cicho ma być. - zaczęła krzyczeć nauczycielka. Olaliśmy to i poszliśmy na sam koniec dalej trzymając się za ręce. Było tylko jedno wolne krzesło wiec usiadłam Harremu na kolanach, wtuliłam się w niego .
- Czy ja powiedziałam ze masz siedzieć mu na kolanach? - znów zaczęła coś marudzić, kompletnie ja olałam i zaczęłam delikatnie jeździć językiem po szyi Loczka. Tęskniłam za nim, to jest silniejsze ode mnie. Nie potrafię siedzieć kolo niego i go nie pocałować.
- Nell... - zaczął się cicho śmiać chłopak.
- Marsz do dyrektora ! Mam tego dosyć, jakoś ostatnie dwa tygodnie się tak nie zachowywaliście. - bo właśnie przez tyle nie byliśmy razem, a teraz znów jesteśmy bo nie ogarniam?
- Gówno to panią obchodzi jak zachowywałam się tyle i tyle tygodni temu, i jak pani ulży to wyjdę se. Proszę bardzo! - krzyknęłam głośno, wstałam nałożyłam plecak i wyszłam z hukiem z klasy. Szlam korytarzem gdy nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę, odwróciłam się ... myślałam ze to Harry, jednak się.myliłam, był to Zayn... no właśnie nie było go na zajęciach.
- Gdzie idziesz? - zapytał uśmiechając się.
- Szczerze? Nie wiem, miałam iść do dyrektora... ale nie pójdę bo nie widzę potrzeby. - wzruszyłam ramionami i zaczęłam opowiadać co takiego złego zrobiłam. Postanowiliśmy iść sobie do szkolnej kawiarenki, tam wypiliśmy kawę, porozmawialiśmy.
- Może, wrócimy dzisiaj autobusem? - zapytał Zayn zabawnie poruszając brwiami.
- Okej, tylko zajmij miejsca z tyłu. - puściłam mu oczko, dokończyliśmy jeszcze kawę i zabrzmiał dzwonek na przerwę. Poszliśmy pod klasę, szłam jak najszybciej żeby nie spotkać Harrego. Byłam na niego trochę wkurzona, jeszcze przed lekcją chemii obsypywał mnie pocałunkami, a później olał wszystko w tym mnie i nawet za mną nie wyszedł. To było trochę nie fer, bo ja zawsze mu ratowałam dupę. Resztę dnia spędziłam razem z Zaynem. Poprosiłam go, żebyśmy omijali chłopców szerokim łukiem bo tak gdzie oni to i Hazza. Dalej byłam na niego wściekła. Ostatnia lekcja, ufff.... szybko wybiegłam z sali, aby zająć miejsce, chociaż miał to zrobić Malik. Nagle poczułam jak na kogoś wpadam.. podniosłam głowę i zobaczyłam Jego.
- Gdzie byłaś przez wszystkie przerwy? - zapytał z podniesionym głosem.
- Z Zaynem. - mruknęłam i chciałam już go wyminąć gdy nagle objął mnie w pasie i do siebie przytulił. - Harry, spieszę się, wracam z Malikiem autobusem, czeka na mnie bo zajął na miejsca. - powiedziałam zdenerwowana.
- Co będziecie robić? - pytał.
- Nie wiem, coś wymyślimy.... - spojrzałam mu w oczy. - A teraz przepraszam, idę.. do zobaczenia. - wyminęłam go, jednak poczułam jak ktoś znów mnie zatrzymuje, obejmując w pasie. Odwróciłam się, a On wpił się namiętnie w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek i odchyliłam się delikatnie. - Pa. - i wybiegłam ze szkoły. Szybko popędziłam do autobusu, który był już cały zapełniony, rozejrzałam się i zobaczyłam Zayna na końcu. Pokazał mi gestem ręki że mam do niego przyjść, tak też zrobiłam.
- Ale tu nie ma miejsca- mruknęłam niezadowolona, resztę miejsc zajmowali koledzy Mulata.- To siadaj na kolana. - Zayn przyciągnął mnie do siebie, tak że wylądowałam mu na kolanach. Przytulił mnie mocno do siebie, w efekcie tego wybuchłam gromkim śmiechem. Wszyscy się na nas patrzyli, schowałam głowę w ramionach Mulata.

- Przyjaciół nie widzieliście? - krzyknął poddenerwowany Malik. Zaśmiałam się, droga minęła nam szybko. Wróciliśmy do domu, ja od razu zniknęłam w swoim pokoju.
***



Hej! Witam was na moim kolejnym blogu. Miałam ochotę na coś znacznie innego. Niż to co teraz piszę na innych blogach. Proszę nie zrażajcie się tym, że główna bohaterka jest już z Harrym. To nie oznacza, że zawsze tak będzie. Z resztą co ja mówię.. mogę wam powiedzieć tylko, że nie będzie to blog typu... pierwszy odcinek są razem, drugi- dziecko, trzeci-ślub. Nie, nie... mam zamiar zrobić coś całkowicie innego... Mam nadzieje, że spodoba wam się ten blog. I jeżeli chodzi o nagłówek, to proszę nie kojarzcie sobie z tym, że będą bromans .... o nie, nie nie jestem na to gotowa. :D. Dlatego zachęcam was do komentowania i dodawania do obserwowanych, myślę że warto. Czym więcej komentarzy, tym szybciej dodawany odcinek. Jeżeli jeszcze mogłabym powiedzieć coś.. to na pewno, że akcja na początku będzie w szkolę, w domu bohaterów i takie tam... Nie ma wakacji! W końcu mamy szkołę! A ja mam ochotę na takiego bloga. :D. Tak więc komentujemy i obserwujemy. Następny będzie, jak będzie około sześciu komentarzy, a wiem że was na to stać! <3 Pozdrawiam i całuje! :*
@Vashappenin__xx


+ Zapraszam na moje inne blogi:
1, 2, 3.

++ Follow me on twitter: @Vashappenin__xx
+++ Ask me? ( jeżeli macie jakieś pytania co do bloga, odcinka, lub cokolwiek innego )